Minął już ponad tydzień. Ponad tydzień odkąd odwiedziliśmy słynne ruiny Angkor-u. Nie mogę jednak się w sobie zebrać, żeby opisać to miejsce. Niby powinny być łatwo, wszakże był to kiedyś jeden z największych ośrodków sakralnych świata, kwintesencja imperium Khmerów, miejsce odwiedzane teraz przez miliony turystów rocznie! A jednak nie jest łatwo…
Angkor jest magiczny. Jest wielki i wspaniały i równocześnie przytłaczający swoim rozmiarem i swoim zasięgiem. Jest kamienny, może monotonny, mimo tego tajemniczy i fascynujący. Jest potężny i dominujący a zarazem piękny i subtelny w szczegółach. Jest pieczołowicie odrestaurowany i miejscowo w rozpadzie, melancholijny, ale pełen nadziei. Jest zaskakujący, jak cała Kambodża właściwie.
Miasto Siem Reap, to teraz dynamiczny ośrodek turystyczny z mnóstwem hoteli, ośrodków spa i restauracji, jakich nie powstydziłyby się najprężniejsze ośrodki turystyczne Europy. Jest to baza wypadowa do zwiedzania ruin Angkoru. Nie warto tu przyjechać na jeden dzień. Potrzeba, co najmniej trzech dni, żeby zrobić ‘małe kółko’ i ‘duże kółko’ wokół ruin*. Małe kółko można zrobić na rowerach, które są darmowe w wielu hotelach lub w wypożyczalniach ($1-2/dzień). Duże kółko trzeba już zrobić ‘motodopem’, czyli taksówką motocyklową lub tuk-tukiem.
Bilety kupuje się w budkach przy bramach do Angkoru, które otwarte są od 5:30-17:30, codziennie. Jeśli podjedzie się dzień wcześniej, po godzinie 17-tej i zakupi wybrany bilet można wykorzystać go jeszcze tego samego wieczoru bez ‘stemplowania’, czyli otrzyma się jakby jeden wieczór gratis. Można wtedy niezwłocznie dołączyć do tłumów fotografujących chowające się za ruinami słońce.
Bilety, a właściwie imienne legitymacje ze zdjęciem (fotka robiona jest na miejscu), są skrupulatnie sprawdzane na każdym kroku. Dostępne opcje to bilet:
1-dniowy: $20
3-dniowy (3 kolejne dni): $40
3-dniowy (3 dowolne dni w ciągu tygodnia): $60
7-dniowy (7 kolejnych dni): $60
7-dniowy (7 dowolnych dni w ciągu miesiąca): $60
Nie tylko turyści fascynują się Angkorem. Każdy Kmer ma coś do powiedzenia. Jest pełno przewodników do wynajęcia, kierowcy tuk-tuków są dobrze zorientowani gdzie się udać i co warto zobaczyć.
Ruiny z daleka i z bliska. Widok z Phnom Bakheng.
Angkor Watt.
Wnętrza Angkor Watt są bogato rzeźbione.
Południowa galeria Angkor Watt.
Południowa brama do Angkor Thom.
Ciąg tuk-tuków.
Bayon.
Prace renowacyjne w Bayon-ie.
Ta Prohm.
Prace porządkowe.
Kbal Spean.
Banteay Srei.
Khmerska muzyka często rozbrzmiewa w ruinach Angkoru. Myzukańci, okaleczeni przez miny, dają krótkie koncerty dla turystów. Kambodża, szczególnie małe wioski, nadal wysiane są minami, których liczbę szacuje się na 4-6 milionów.
Prasat Kravan.
‘Małe kółko’ na dwóch kółkach.
Łukasz, rewelacyjne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńŁukasz dziękuje za komplement :)
OdpowiedzUsuń