wtorek, 24 maja 2011

Wzgórze martwych drzew - Tuol Sleng, S21

Każdy, kto odwiedza Kambodżę i zamierza zwiedzić coś więcej niż ruiny Angkor Watt-u trafi w końcu do Phnom Penh, stolicy tego kraju. Ponieważ sieć dróg w Kambodży jest w stanie szeroko pojętego rozwoju lub renowacji, wszystkie drogi prowadzą właściwie do Phnom Penh. Będąc w stolicy, jednym z obowiązkowych punktów, które należy odwiedzić jest pewna szkoła… 36 lat temu, jak to w typowej szkole, uczniowie pilnie siedzieli w ławkach, a maturzyści przygotowywali się pewnie do nadchodzących egzaminów… Tamtego roku przysłowiowe kasztany (a raczej frangipani) jednak nie zakwitły… W 1975 roku, osłabionej niestabilnością regionu Kambodży, komunistyczna partia Czerwonych Khmerów z liderem Pol Pot-em przejęła władzę w kraju. W imię chorej ideologii, postanowili oni zniszczyć całą cywilizację, sprowadzić społeczeństwo do ‘rolniczego poziomu’. Rok zero. Szkoły zamknięto, drogi zburzono, religię zakazano, walutę i własność prywatną obalono. Ludność miejską wywieziono do pracy w polu, gdzie wielu zginęło z głodu i wycieńczenia. Elity kraju bestialsko wymordowano.

Tę samą szkołę średnią, w której kiedyś młodzieńczy gwar wypełniał dziedziniec, zamieniono w centrum eksterminacji. Przywiezieni tu ludzie, jako ‘wrodzy narodu’ zostali więzieni, torturowani, po czym wywożeni i zabijani na licznych ‘polach śmierci’.

Dziś, Tulon Sleng, S21, nie jest już szkołą. Dziś jest to muzeum ludobójstwa, znane inczej jako ‘wzgórze martwych drzew’. Dowodem na to co się stało są setki czarno-białych zdjęć, twarze, twarze, twarze, wypełniające szkolne klasy. Miejsce to pozostawiono w prawie takim stanie, jakim zastała je Wietnamska armia, która wkroczyła do Kambodży w 1978 roku…

2011_05_03 D138 PP Killing Fields & Tuol Sleng 0052011_05_03 D138 PP Killing Fields & Tuol Sleng 003
Choeung Ek – pola zagłady na obrzeżach Phnom Penh. Wejście i masowe groby.

sobota, 21 maja 2011

Bambusowe te-że-we

Bambusowy pociąg to sprytny wynalazek. Składa się z platformy, która jest lokomotywą i wagonem w jednym, dwóch metalowych osi z kółkami i małego silnika. Służy do przewozu ludzi, zwierząt i towarów pomiędzy wioskami i małymi miasteczkami. Ze względu na to, że linie kolejowej są bardzo zaniedbane, wszystkie ‘prawdziwe’ pociągi aktualnie zawieszono. Pozostały jedynie bambusowe wagoniki operujące na małych odcinkach spełniając rolę lokalnego transportu…

Turyści mogą złapać bambusowy pociąg w Battambang. Przejażdżka trwa około pół godziny w jedną stronę, po czym dojeżdża się do pewnej wioski, gdzie lokalne dzieci pokażą nam okoliczne atrakcje np. pytona, który został kiedyś złapany na polu czy młyn ryżowy. Wieść niesie, że bambusowy pociąg za kilka miesięcy przejdzie już do historii, gdyż zagraniczni inwestorzy wzięli się za renowacje linii kolejowych w Kambodży.

2011_04_30 D135 Battambang 004

poniedziałek, 16 maja 2011

poniedziałek, 9 maja 2011

Coś o Angkor

Minął już ponad tydzień. Ponad tydzień odkąd odwiedziliśmy słynne ruiny Angkor-u. Nie mogę jednak się w sobie zebrać, żeby opisać to miejsce. Niby powinny być łatwo, wszakże był to kiedyś jeden z największych ośrodków sakralnych świata, kwintesencja imperium Khmerów, miejsce odwiedzane teraz przez miliony turystów rocznie! A jednak nie jest łatwo…

Angkor jest magiczny. Jest wielki i wspaniały i równocześnie przytłaczający swoim rozmiarem i swoim zasięgiem. Jest kamienny, może monotonny, mimo tego tajemniczy i fascynujący. Jest potężny i dominujący a zarazem piękny i subtelny w szczegółach. Jest pieczołowicie odrestaurowany i miejscowo w rozpadzie, melancholijny, ale pełen nadziei. Jest zaskakujący, jak cała Kambodża właściwie.

Miasto Siem Reap, to teraz dynamiczny ośrodek turystyczny z mnóstwem hoteli, ośrodków spa i restauracji, jakich nie powstydziłyby się najprężniejsze ośrodki turystyczne Europy. Jest to baza wypadowa do zwiedzania ruin Angkoru. Nie warto tu przyjechać na jeden dzień. Potrzeba, co najmniej trzech dni, żeby zrobić ‘małe kółko’ i ‘duże kółko’ wokół ruin*. Małe kółko można zrobić na rowerach, które są darmowe w wielu hotelach lub w wypożyczalniach ($1-2/dzień). Duże kółko trzeba już zrobić ‘motodopem’, czyli taksówką motocyklową lub tuk-tukiem.

Bilety kupuje się w budkach przy bramach do Angkoru, które otwarte są od 5:30-17:30, codziennie. Jeśli podjedzie się dzień wcześniej, po godzinie 17-tej i zakupi wybrany bilet można wykorzystać go jeszcze tego samego wieczoru bez ‘stemplowania’, czyli otrzyma się jakby jeden wieczór gratis. Można wtedy niezwłocznie dołączyć do tłumów fotografujących chowające się za ruinami słońce.

Bilety, a właściwie imienne legitymacje ze zdjęciem (fotka robiona jest na miejscu), są skrupulatnie sprawdzane na każdym kroku. Dostępne opcje to bilet:
1-dniowy: $20
3-dniowy (3 kolejne dni): $40
3-dniowy (3 dowolne dni w ciągu tygodnia): $60
7-dniowy (7 kolejnych dni): $60
7-dniowy (7 dowolnych dni w ciągu miesiąca): $60

2011_04_24 D129 Siem Reap & Phnom Bakheng 087-12011_04_24 D129 Siem Reap & Phnom Bakheng 108-12011_04_24 D129 Siem Reap & Phnom Bakheng 098
Odwiedzany przez wielu.