Statystyki, dla większości z nas, należą i bedą należeć do dziedzin nudnych, trudnych lub ciężkostrawnych. Mimo tego, mam nadzieję, że rzucicie okiem na poniższe fascynujące zestawienie liczbowe ostatnich dni. Jak widać, większość czasu spędziliśmy w samochodzie śpiewając hymny chwalebne ku czci przemykających drzew i krzewów australijskiej półpustyni.
5 luty | Uluru to Kings Canyon | 330 km |
6 luty | Kings Canyon to Alice Springs | 480 km |
7 luty | okolice Alice Springs | 250 km |
8 luty | Stuart Well to Coober Pedy | 625 km |
9 luty | Coober Pedy do Port Augusta | 565 km |
10 luty | Port Augusta do Streaky Bay | 495 km |
11 luty | Streaky Bay to Eucla, WA | 630 km |
12 luty | Eucla to Esperance, WA | 910 km |
| 4285 km |
Przebyta droga zaznaczona jest na niebiesko.
Jak widać nie było tak zle. Kempingowanie na klifie, a w okolicy żywej duszy brak! Streaky Bay, SA.
Aha, zapomniałam powiedzieć, że nie obyło się bez ofiar.
-przejechaliśmy dużą pomarańczową jaszczurkę
-trafiliśmy gołębia
-mała myszka, przemokła w ulewie i którą próbowaliśmy uratować, nie przetrwała nocy
-
Wspaniała, fascynująca podróż ;-)Mam nadzieje że ta nowa przygoda na jaką zdecydowaliście się wracając do kraju bedzie również pełna pozytywnych wrażeń. Czekamy na relacje z naszego kontynentu GiR
OdpowiedzUsuńSłów mi brak:)jest pod wrażeniem tego wszystkiego, co tu czytam i oglądam
OdpowiedzUsuń